sobota, 20 sierpnia 2011

Falka - "chart niespodzianka"

Falka, a raczej BRILLANTE CIRILLA Morelowy Kilim, trafiła do nas zupełnym przypadkiem. Już od pewnego czasu chodził mi po głowie chart szkocki, ale miała to być daleka przyszłość. Na pewno nie bliższa niż 3-4 lata. Życie jednak płata figle i w dniu ślubu brata dostałam smsa, że 1,5 roczna deerka pilnie szuka nowego domu. Nazywała się Sonia i w sporej mierze chyba to przesądziło sprawę. Tak ma na imię moja, obecna już, bratowa, której ślub wtedy się odbywał :)
Decydujące zdanie należało jednak do Kuby. To miał być głównie jego pies. Powiedział "tak".


05.06.2010 Falka (uznaliśmy, że mimo wszystko należy zmienić jej imię) pojawiła się w naszym domu. Pies zupełnie inny, niż belgi, do których byłam przyzwyczajona. Jej mechanizm nie jest specjalnie skomplikowany.
Co najchętniej robi Falka?

- je
- śpi
- je
- biega
- je
- przebywa obok swoich "ludziów"
- je

Z tego wszystkiego owe "je" jest najbardziej kłopotliwe. Fala potrafi pochłonąć wszystko, co tylko kojarzy jej się z czymś jadalnym. A więc także, przykładowo, świeczki o zapachu piernikowym (waniliowych nie rusza!). Jeśli w grę wchodzi jedzenie, ta spokojna charcica wykazuje się ogromnym kombinatorstwem.


Falka to chodząca łagodność. Nie ma w niej ani grama agresji. Czy to do ludzi, czy to do zwierząt (choć w przypadku zwierzyny łownej wolimy tego nie sprawdzać). Do życia podchodzi na ogromnym luzie, praktycznie nic jej nie rusza. Stresuje się tylko podczas wizyt u weterynarza.

Kiedyś twierdziłam, że nie ma piękniejszego widoku niż belg w ruchu,. To było dopóki nie zobaczyłam w ruchu deerhounda. Niesamowita zwinność, lekkość i elegancja. Szalony, a jednocześnie, jak gdyby od niechcenie, galop robi niesamowite wrażenie.


Falochron jest cudownym uzupełnieniem naszego stada. Stanowi świetną równowagę dla szalonych i pokręconych belgów. I chyba właśnie dlatego jest psem Kuby :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz